piątek, 17 lipca 2015

Miniaturka

   Witajcie! Chciałbym zaprezentować Wam jedną z pierwszych miniaturek. Prawdopodobnie w przyszłości pojawią się kolejne  jako przerywnik głównej historii lub po prostu jako dodatek. 
      Skąd w ogóle wziął się taki pomysł? Pewnego dnia, kiedy poprawiałem tekst, pomyślałem sobie: Co by było, gdyby niektóre sytuacje miały inny przebieg, niż na początku zamierzałem? Długo się nad tym zastanawiałem i wtedy w mojej głowie zaczęły się pojawiać naprawdę różne myśli. Uznałem, że mogłoby to być bardzo ciekawe urozmaicenie, dlatego zdecydowałem się zacząć pisać krótkie teksty, które będą alternatywą do tego, co już wydarzyło się w opublikowanych rozdziałach.
      Miniaturka, którą dzisiaj publikuję, nawiązuje do imprezy, na którą wybrali się Harry, Hermiona, Ginny i Ron. Akcja rozpoczyna się tuż po powrocie na Grimmauld Place, zaraz po tym, jak wszyscy rozeszli się do swoich sypialni. Główną bohaterką jest Hermiona i... przekonajcie się sami. :)
      Na koniec chciałbym jeszcze dodać, a w zasadzie dać Wam dobrą radę; zapomnijcie o tym, kto jaki ma charakter. Dzisiaj, na przykład, poznamy inne oblicze Hermiony, które jest na tyle nietypowe, że w żaden sposób nie pasuje do kanonu. :) To tyle. Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Was do czytania! :)

     BETA: Seya (dziękuję!)


Moment, który zmienił wszystko 
„Kto nie ryzykuje, ten przegrywa dwa razy” Liz Braswell

Czwórka Gryfonów niedawno wróciła na Grimmauld Place. Chociaż Hermiona nigdy by się do tego nie przyznała, świetnie bawiła się na imprezie i uważała, że Harry miał naprawdę dobry pomysł. Czuła niezwykłe podekscytowanie, mimo że ledwie chodziła i strasznie bolały ją stopy. Nie dziwiła się jednak temu, że ciało odmawiało jej posłuszeństwa. W końcu to był pierwszy raz, kiedy tak długo wytrzymała na szpilkach.
Właśnie weszła z Ginny do ich sypialni. Hermiona wiedziała, że przyjaciółka coś do niej mówiła, ale i tak jej nie słuchała. Jeszcze nie opadły ze niej wszystkie emocje, poza tym trochę szumiało jej w głowie. Teraz wiedziała, że truskawkowe kamikadze, głośna muzyka i błyski kolorowych reflektorów były zabójcze dla jej samopoczucia. Nie przejmowała się tym, bo w jej głowie cały czas było to jedno wspomnienie.
- Wszystko w porządku? - Hermiona usłyszała pytanie Ginny. Odwróciła się do niej, a na jej ustach pojawił się uśmiech.
- Oczywiście. - Nie kłamała, naprawdę czuła się świetnie.
W końcu miała szesnaście lat, a dopiero dzisiaj tak dobrze się bawiła. Nie rozumiała, jak przez tyle lat mogła odpuszczać sobie tego typu rozrywkę.
- Myślałam, że dalej roztrząsasz tamtą sprawę - powiedziała Ginny. Siedziała przed lustrem i rozczesywała swoje włosy.
- Nie. Już dawno o tym zapomniałam - odpowiedziała szatynka. - Poza tym Harry mi pomógł. - To prawda. Harry uratował ją przed tamtym zboczeńcem. Pocałował ją, ale...
- To dlaczego jesteś taka dziwna, małomówna? - Ginny znowu przerwała potok myśli Hermiony. - Jeszcze chyba nigdy nie było takiej sytuacji, w której coś do ciebie mówiłam, a ty mnie nie słuchałaś. - Odwróciła się w stronę przyjaciółki.
- Po prostu jestem zmęczona. - Uśmiechnęła się, mając nadzieję, że Ginny nie domyśli się, że kłamała. - No wiesz, jak na pierwszy raz, to wiele się działo.
Ginny kiwnęła głową i chyba jej uwierzyła. Ponownie odwróciła się do lustra, a Hermiona pozwoliła sobie na wypuszczenie powietrza z płuc. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że je wstrzymywała. Co się z nią działo?
Przez kilka minut dziewczyny siedziały w ciszy. Po chwili Hermiona poszła do łazienki, żeby zmyć makijaż. Była za bardzo zmęczona, żeby się kąpać. Rzuciła na siebie zaklęcie odświeżające, uznając, że do poranka jej to wystarczy.
Kiedy wróciła do sypialni, Ginny siedziała na jej łóżku. Widząc przyjaciółkę w tym miejscu, starała się ukryć ogarniające ją zaskoczenie.
- Chcesz ze mną o czymś porozmawiać? - zapytała, chociaż znała odpowiedź. W końcu zawsze tak robiły. Jeśli jedna z nich chciała o czymś pogadać, to siadała na łóżku tej drugiej.
- Ty mi powiedz.
- Nie rozumiem - odpowiedziała. Znowu skłamała, ale o dziwo nie czuła żadnych wyrzutów sumienia.
- Hermiono, znamy się już kilka lat, wiemy o sobie praktycznie wszystko, więc dlaczego próbujesz coś przede mną ukryć? - Szatynka zbladła, a tymczasem Ginny kontynuowała. -Widziałam wcześniej w lustrze, że wypuściłaś powietrze, więc wiem, że coś jest nie tak.
- Przywidziało ci się - odpowiedziała wymijająco, przy czym starała się zabrzmieć niezwykle beztrosko. Nie wiedziała, czy jej się udało, bo walczyła z przerażającymi myślami, że Ginny się wszystkiego domyśliła. Tak naprawdę nie powinna się tego bać, bo w końcu były przyjaciółkami.
- Nie, nic mi się nie przywidziało, więc nie wciskaj mi kitu! - Ginny nieznacznie podniosła głos, co było wyraźnym sygnałem, że nie odpuści.
- No dobrze. - Westchnęła szatynka. Postanowiła podzielić się z Ginny tym, co od niedawna nie opuszczało jej myśli. - Nie mogę zapomnieć o tym, co się stało.
Ginny wytrzeszczyła oczy.
- To dlaczego mi o niczym nie mówisz? - zapytała. - Przecież spytałam, czy przejmujesz się tym zboczeńcem!
- Co? - Tym razem to Hermiona była zdziwiona. - Ale ja nie mówię o tym facecie - dodała.
- Więc o czym?
- O Harrym - odpowiedziała i poczuła, że jej policzki pokryły się szkarłatem. Ginny zaniemówiła. Hermiona cieszyłaby się, gdyby przyjaciółka nie kontynuowała tematu, ale wiedziała, że było to niemożliwe.
- Nie rozumiem - odezwała się po kilku minutach.
- Ja... - zamilkła i nie wiedziała, co powinnam powiedzieć. Tak naprawdę sama nie była pewna, co czuła. - Chyba się zakochałam - wyraziła swoje przypuszczenia.
- W Harrym?! - Ginny otworzyła usta, a Hermiona zachichotała. W końcu nigdy nie doprowadziła przyjaciółki do takiego stanu.
- Kiedy byliśmy w klubie i mnie pocałował... Na Merlina, to było takie cudowne! - W tej chwili nie mogła się powstrzymać i dała się porwać ekscytacji. Musiała podzielić się tym, co czuła, co chciało wydostać się na zewnątrz. - Poczułam w brzuchu motylki, a gdyby mnie nie trzymał, to upadłabym na podłogę, bo nogi miałam jak z waty.
- Nie wierzę. Znacie się tyle lat i co? I dopiero teraz coś poczułaś?
- Ja też tego nie rozumiem - odpowiedziała szczerze. - Ale kiedy wracaliśmy, nie mogłam przestać o nim myśleć. Cały czas widzę jego zielone oczy. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że mają niesamowitą i niespotykaną barwę. Mogłabym siedzieć i patrzeć na nie przez cały dzień. Poza tym wciąż czuję na ustach jego pocałunek. On ma tak słodkie i miękkie wargi, że nie sposób o nich zapomnieć.
- Chyba naprawdę się wkręciłaś. - Ginny zaczęła jej wierzyć. Uśmiechnęła się do przyjaciółki, ciesząc się jej szczęściem. - Tylko co chcesz z tym zrobić?
- A jak myślisz? - Hermiona zmarkotniała. - Oczywiście, że nic. Nie chcę zepsuć naszej przyjaźni.
- Zwariowałaś? - Ginny prawie krzyknęła. - Musisz kuć żelazo póki gorące!
- Nie zrobię tego. - Szatynka wstała z łóżka, bo nie mogła patrzeć na niedowierzanie w oczach przyjaciółki.
- Nie ma mowy! - Ginny także wstała. - Zaraz do niego pójdziesz i o wszystkim mu powiesz!
- Chyba nie mówisz poważnie? - zapytała i odwróciła się w jej stronę. - Przecież on śpi! - Łapała się ostatniej deski ratunku.
- To zrobisz mu niespodziankę.
- Nie - powiedziała stanowczo. Nie była gotowa na taki krok. Sama dopiero sobie uświadomiła, że może kochała swojego najlepszego przyjaciela, więc istniało prawdopodobieństwo, że był to tylko chwilowy stan. Może po prostu brakowało jej czyjejś bliskości i pocałunków. Nie wiedziała tego, bo skąd mogłaby?
Jej jedynym chłopakiem był Wiktor Krum. Kiedy o tym myślała, to nie wiedziała, czy w ogóle mogła tak nazwać ich relację. W końcu całowali się kilka razy i poszli razem na Bal Bożonarodzeniowy. Tylko. Potem ich randki były koszmarne – Hermiona się uczyła, a Wiktor się na nią patrzył, w międzyczasie odganiając swoje fanki.
- Czego się boisz?
- Harry może nie odwzajemniać moich uczuć, a ja nie chcę zepsuć naszej przyjaźni. - Objęła się rękami, jakby było jej zimno i odwróciła się od przyjaciółki. Nie mogła patrzeć jej w oczy.
- Nie sądzę - mruknęła Ginny. Podeszła do niej i położyła jej dłoń na ramieniu. - Myślę, że Harry też może coś do ciebie czuć.
- Nawet nie żartuj - zaśmiała się histerycznie.
- Poważnie. - Ginny nie dawała za wygraną. - Gdyby było inaczej, toby cię nie pocałował. Przecież miał milion innych możliwości, aby obronić cię przed tamtym facetem.
Hermiona nie odpowiedziała. Nie chciała dać po sobie poznać, że słowa przyjaciółki podniosły ją na duchu. Nieświadomie zaczęła nawet wyobrażać sobie, że tworzy z Harrym idealny związek. Mimo to nie chciała niczego robić. Bała się i wolała, żeby zostało tak, jak jest.
- Posłuchaj, zrobimy tak... - zaczęła Ginny konspiracyjnym głosem.

* * *

Było już późno, a Hermiona, jak głupia, skradała się korytarzem. Ginny wpadła na pomysł, który od samego początku jej się nie podobał, ale nie umiała odmówić przyjaciółce. A może po prostu nie chciała?
Bądź co bądź, szła właśnie do sypialni Harry'ego. Była zdenerwowana jak nigdy dotąd. Czuła, że pociły jej się ręce, a serce waliło, jakby miało wyskoczyć z jej piersi. Ręka, w której trzymała różdżkę, trzęsła się, ale nic z tym nie robiła. Kroczyła dumnie, bojąc się tego, co miała zamiar zrobić.
Po kilku minutach dotarła pod pokój Harry'ego. Z jednej strony odetchnęła z ulgą, bo nikt jej nie złapał, a z drugiej czuła, że ciśnienie podniosło jej się jeszcze bardziej. Była rozdarta. Chciała wejść do środka i zrealizować wszystkie punkty z planu, ale równocześnie marzyła o tym, żeby uciec stąd jak najdalej.
Była jednak Gryfonką, więc wzięła głęboki oddech i postanowiła działać. Otworzyła drzwi i niepewnie weszła do pokoju. Na palcach podeszła do łóżka Harry'ego. Na szczęście brunet spał i niczego nie usłyszał. Hermiona po raz kolejny pozwoliła sobie na odetchnięcie z ulgą.
Jeszcze przez chwilę stała w miejscu i przyglądała się przyjacielowi. Spał na plecach. Głowę miał odwróconą w jej stronę, więc od razu zauważyła, że śnił o czymś z delikatnie rozchylonymi ustami. W tej chwili miała ochotę ich dotknąć i ponownie poczuć smak, który zapewniały.
Kontynuowała obserwację. Teraz przyglądała się jego torsowi. Kołdra zsunęła mu się tak, że odsłaniała nawet kawałek gumki jego bokserek. Zadziwiające było to, że Harry miał na głowie gęste i ciemne włosy, a na klatce piersiowej był kompletnie gładki. Parę włosków pojawiło się tylko przy pępku, wyznaczając ścieżkę w dół, ścieżkę do najintymniejszej części jego ciała. Hermiona uśmiechnęła się, bo chciała zobaczyć więcej. To było do niej tak niepodobne, że sama się sobie dziwiła.
Wzięła kolejny głęboki oddech, po czym zrzuciła swój szlafrok. Miała na sobie skąpą koszulkę nocną, którą Ginny transmutowała z jej piżamy. Nadal czuła się zestresowana, ale odchyliła kołdrę i delikatnie weszła do łóżka. Nie wiedziała, czemu się tak cackała, skoro Harry i tak miał się niedługo obudzić.
Przysunęła się do przyjaciela i położyła mu dłoń na piersi. Na Merlina, miał taką gładką skórę! pomyślała. Nie mogła wyjść z podziwu, więc przez chwilę napawała się tym dotykiem. Czuła, że zrobiło jej się gorąco.
W tym czasie Harry mruknął coś przez sen. Spojrzała na jego twarz. Była piękna, zupełnie nic by w niej nie zmieniła. Patrzyła na nią i nagle poczuła nieodpartą chęć, żeby jej dotknąć.
Zrobiła to. Przejechała dłonią po policzku, czując delikatny zarost. Podobało jej się, nawet bardzo. Miała właśnie dotknąć warg, kiedy Harry znowu coś powiedział, a potem niespiesznie otworzył oczy.
Zamrugał parę razy, jakby myśląc, że nadal śnił. Wyczuł chyba czyjś dotyk, bo spojrzał na Hermionę i, widząc ją w swoim łóżku, zerwał się do siadu.
- Hermiona? - Jeszcze raz zamrugał oczami. - Co ty tu robisz? - W jego głosie słychać było zaskoczenie.
- Ja... - Zamilkła, bo nie wiedziała, co miała powiedzieć.
W Harrym chyba obudziła się chęć pomocy innym. Zapewne pomyślał, że coś się stało, bo wyraz jego twarzy złagodniał. Złapał Hermionę za dłoń, którą niedawno dotykała go po twarzy, po czym zapytał:
- O co chodzi?
Szatynka nadal nie wiedziała, co powiedzieć. Pierwszy raz jej mózg nie potrafił znaleźć sensownej odpowiedzi na postawione pytanie. Skoro nie umiała się wysłowić, to postanowiła działać.
Niespiesznie pochyliła się i pocałowała Harry'ego. Musiała go zaskoczyć, bo początkowo zachowywał się biernie. Nie przeszkadzało jej to, bo już odpłynęła w krainę rozkoszy.
Po chwili jednak Harry odwzajemnił jej pocałunek. Hermiona miała wrażenie, że włożył w to całego siebie. Przyciągnął ją bliżej. Czuła, że jej piersi naciskały na jego klatkę piersiową, ale tak naprawdę było jej to obojętne. Liczyło się tylko to, że ich języki właśnie wykonywały dziki taniec.
Kilka namiętnych chwil później Harry oderwał się od jej warg. Mimo nikłego światła Hermiona zauważyła, że delikatnie się zarumienił.
- Przepraszam - powiedział.
- Nie przepraszaj, nie masz za co. W końcu to ja cię pocałowałam.
- No właśnie. - Kiwnął głową. - Dlaczego?
- Bo... bo chyba się w tobie zakochałam - powiedziała niepewnie.
Harry wytrzeszczył oczy. Takiej odpowiedzi na pewno się nie spodziewał. Ponieważ Hermiona nie chciała czekać, aż brunet powie jej, że nic do niej nie czuje, znowu postanowiła działać. Zrzuciła kołdrę, którą cały czas miał na sobie, po czym usiadła mu na nogach. Na szczęście nie zaprotestował.
Sama nie wiedziała, skąd wzięła się jej odwaga, ale niespiesznie zdjęła z siebie koszulę. W tej chwili była kompletnie naga, jeśli nie liczyć skąpych, koronkowych majtek, które miała nadzieję, że Harry niedługo z niej zedrze.
Tymczasem on przyglądał się jej piersiom. Mimo że nie były bardzo duże, Hermiona nie miała na ich punkcie żadnych kompleksów, a i Harry'emu chyba się spodobały, bo na jego ustach pojawił się nieznaczny uśmiech. Ona też się uśmiechnęła.
- Chciałbyś to ze mną zrobić? - zapytała. Nie wiedziała, jakim cudem te słowa wyszły z jej ust. Pierwszy raz była taka bezwstydna, taka bezpruderyjna. Chyba naprawdę zbyt długo nie miała chłopaka.
Harry przez chwilę milczał, ale szatynka wiedziała, że podchodził do tego pomysłu entuzjastycznie. Skąd? Po prostu czuła na pośladkach jego rosnącą erekcję.
Nagle złapał ją za biodra i zrzucił na drugą stronę łóżka. Położył się na niej i zaczął całować jej szyję. Ponieważ Hermiona miała tam łaskotki, zaczęła się śmiać. Niedługo potem nie były to jedyne dźwięki, które wychodziły z jej ust. Całe szczęście, że rzuciła wcześniej zaklęcie wyciszające.

* * *

- Harry, kochanieńki, wstawaj!
Żadnej reakcji.
- Harry! - Pani Weasley podeszła do łóżka Harry'ego i zobaczyła, że Hermiona tuliła się do jego klatki piersiowej. - Na Merlina! - krzyknęła, po czym zatkała sobie usta.
Harry otworzył oczy i kiedy zobaczył panią Weasley, wyskoczył z łóżka. Zapomniał tylko o jednym drobnym szczególe – był nagi. Kiedy sobie to uświadomił, spłonął rumieńcem i zakrył dłońmi krocze. Pani Weasley odwróciła głowę w drugą stronę.
- Przepraszam, już wychodzę - powiedziała tylko.
W tym czasie Hermiona również się obudziła. Pierwsze, co zobaczyła, to Harry'ego, który trzymał ręce tak, żeby zakryć swoją męskość. Uniosła w górę brwi i miała zapytać, co się stało, ale wtedy zauważyła rumieńce na jego twarzy i odwróciła głowę w stronę drzwi. Zobaczyła, że właśnie wychodziła przez nie pani Weasley.
- O nie! - jęknęła i rzuciła się z powrotem na łóżko.

* * *

Kiedy pół godziny później Harry i Hermiona siedzieli w kuchni, panowała niezręczna atmosfera. Najgorsze było to, że dzisiaj na Grimmauld Place przebywali również bliźniacy, profesor Moody i Tonks. Oni również wiedzieli, że coś się stało, ale przynajmniej mieli trochę taktu i nie wypytywali o szczegóły. Bliźniacy i takt? Hermiona uśmiechnęła się na tę myśl.
Pani Weasley stawiała właśnie na stole talerze po brzegi wyładowane jedzeniem. Nie patrzyła ani na Hermionę, ani na Harry'ego. W sumie szatynka też nie potrafiła spojrzeć kobiecie w oczy. To, co stało się rano, było zbyt krępujące. Niemniej jednak liczył się fakt, że spędziła niezapomnianą noc z Harrym i wszystko wskazywało na to, że nie jedyną.
Ponieważ jakimś cudem pani Weasley postanowiła na nią spojrzeć, jakby wiedziała, o czym pomyślała, na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Odwróciła się w stronę Harry'ego i zobaczyła, że on też był cały czerwony, ale dobrze to ukrywał, ponieważ spuścił głowę w dół.
Niestety bliźniacy byli bardzo spostrzegawczy. Zauważyli dziwne zachowanie Harry'ego, swojej matki, Hermiony oraz szatański uśmiech na ustach Ginny i wyciągnęli odpowiednie wnioski.
- Czyżby pomiędzy Harrym a Hermioną do czegoś doszło? - zapytał Fred. Albo George. Hermiona nie wiedziała, bo w dalszym ciągu nie potrafiła ich rozpoznać.
W tym czasie wydarzyło się wiele rzeczy. Hermiona poczuła, że jej policzki płonęły, Ginny wybuchnęła śmiechem, podobnie jak bliźniacy, Ron zerwał się z krzesła i wybiegł z kuchni, Harry schował twarz w dłoniach, a pani Weasley i pozostali udawali, że nic się nie stało.
No cóż, początkowo byłam zażenowana, ale teraz chciało mi się śmiać i cieszyłam się, że postanowiłam w nocy odwiedzić Harry'ego. Nie byłam już dziewicą i to dzięki Harry'emu, a ponadto znalazłam chłopaka, którego chyba naprawdę kochałam.

22 komentarze:

  1. Totalnie zbiło mnie to z nóg! Jaka Hermiona!
    A ta scena z panią Weasley ♥♥♥ Uwielbiam xd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę z takiej reakcji, bo o coś takiego mi chodziło :D
      Przy następnych miniaturkach postaram się również zaskoczyć, przypisując bohaterom takie cechy, które do nich kompletnie nie pasują (przynajmniej w głównej historii). :D

      Usuń
    2. Nie mogę się doczekać! :D

      Usuń
  2. Zajebista ta miniaturka :) Hermiona jaka odwaga. Scena z Panią Weasley po prostu genialna. Czekam a kolejną zaskakującą miniaturkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D Bardzo się cieszę, że się podobało :)

      Usuń
  3. Zajebiste!!!
    Czekam na rozdział!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Myślę, że w przeciągu kilku dni pojawi się kolejny rozdział :)

      Usuń
  4. Piękne i szkoda że tego nie było w historii. Czekam na rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D
      No cóż, nie będę ukrywał, ale w ogóle nie planowałem połączyć Harry'ego z Hermioną. Wydawało mi się i nadal wydaje, że tak rozwiązanie byłoby zbyt proste. Poza tym miałem już w głowie kilka pomysłów, których nie mógłbym zrealizować, gdyby ta dwójka była razem. Nie wykluczam jednak jakiegoś romansu w drugim tomie :P Zobaczymy, czas pokaże, co stanie się w przyszłości :).

      Usuń
  5. Znalazłam Twojego bloga wczoraj i pochłonęłam wszystkie rozdziały jednym tchem :) Masz cudowny styl pisania i mam nadzieję, że będziesz się dalej rozwijać a ja kupię kiedyś książkę Twojego autorstwa, bo muszę przyznać, że masz niesamowity talent! W Twoim opowiadaniu moje serce skradł Harry, który jest u Ciebie tak złożoną i interesującą postacią, że mogłabym czytać, czytać i czytać jego historię, przemyślenia i przeżycia :) Jednak oprócz niego bardzo w Twoim blogu mi się podoba Hermiona. Każda scena z nią powoduje uśmiech na mojej twarzy, a gdy czytam dalej zaczynam się po prostu śmiać :) Mike również jest fajną postacią! Ginny też jest spoko, ale Ron to idiota. Cho to też idiotka, ale czekam na jakąś intrygę z nią. Może Rita się wkręci? ;) Co do Malfoya, to akurat sceny z jego udziałem mi się w ogóle nie podobają. Nie zrozum mnie źle. Sceny są ogólnie świetne, ale to Malfoya po prostu nie lubię i tyle. Na razie tylko w kilku blogach mi się spodobał, a to wyczyn. Jednakże sądzę, że może w przyszłości się do niego przekonam w Twoim opowiadaniu :) Co do miniaturki, to po prostu genialna! Scena z panią Weasley najlepsza :) Pomysł na opowiadanie ogólnie bardzo oryginalny, świetnie wykreowane postacie. Chce mi się po prostu czytać więcej, więcej i jeszcze więcej! :) Więc co tu dużo pisać? Czekam niecierpliwie na jeszcze więcej, pozdrawiam i przepraszam za taki niezłożony komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój komentarz jest na tyle miły i znalazło się w nim tyle pochlebstw, że tak naprawdę nie wiem, co mógłbym napisać w odpowiedzi.:)
      Bardzo się cieszę, że spodobało Ci się moje opowiadanie i że niektóre fragmenty wywołują u Ciebie taką reakcję, jaką chciałem, żeby wywoływały - śmiech. To naprawdę spory komplement.:)
      Mam nadzieję, że w przyszłości zmienisz zdanie odnośnie Malfoya. Jeśli nie, to trudno, nie wszyscy wszystko muszą lubić :D Ważne, że mimo swojej niechęci do niego, sceny z jego udziałem uważasz za przyzwoite. To się dla mnie liczy. :)
      Na koniec dodam jeszcze tylko tyle, że Ron pozostanie idiotą i chyba nie będzie szczęśliwego zakończenia z jego udziałem. No i dziękuję za komentarz. :)

      Usuń
  6. Witam,
    tekst jest wspaniały, są razem dzięki upartości Ginny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam przeczytać miniaturkę, na którą mnie dziś zaprosiłeś. Więc wchodzę sobie na bloga, którego przez ostatnie miesiące tak haniebnie zaniedbałam i włączam ową miniaturkę. Patrzę, a to druga część. A przy niej informacja, że najpierw lepiej zapoznać się z pierwszą częścią. Okej myślę sobie czemu nie? Więc znalazłam pierwszą część i sobie przeczytałam.
    I wiesz, co? To była świetna decyzja. Stworzyłeś tutaj genialną alternatywę wydarzeń i aż żałuję, że to nie wydarzyło się naprawdę! Rozumiejąc przez to oczywiście, że naprawdę znaczy w rozdziałach. Napisałeś, że w miniaturze Hermiona ma cechy, których normalnie nie posiada, a jednak jest tu taka prawdziwa i...ludzka. Jej odczucia i decyzje wydały mi się tak bardzo na miejscu, choć ja tak rzadko kibicuję temu pairingowi.
    Lecę od razu przeczytać drugą część! :)

    Pozdrawiam i błagam o wybaczenie za nieobecność.

    Addie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoje życie i jakieś obowiązki, więc absolutnie nie mam pretensji o to, że przez jakiś czas do mnie nie zaglądałaś. :D

      Bardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój pomysł. :D Cieszę się również z tego, w jaki sposób odebrałaś Hermionę. Starałem się, aby była prawdziwa i nie miała w sobie niepotrzebnej sztuczności. Chyba mi się to udało, skoro odebrałaś to tak, jak chciałem. :D

      Również pozdrawiam! :D

      Usuń
    2. Oj bardzo ci się udało!

      Usuń
  8. Oj, tak! Daniel, jesteś boski! Taka miniaturka jest świetnym rozwiązaniem, sama mam pewne plany co do swojego opowiadania i miniaturek, ale nieważne. Hermiona taka jaką ją pokazałeś, nie zaskakuje tak bardzo. W końcu to dojrzewająca kobieta, która mimo wszystko nie jest już dzieckiem.
    Ładnie to wszystko przedstawiłeś. Ale najbardziej rozbroiła mnie pani Weasley :D Nagi Harry, Hermiona w jego łóżku, to za dużo dla tej kobiety. A później bliźniacy i Ginny i urocze zachowanie dwójki winowajców idealne.
    Czekam na więcej takich epizodów i kłaniam się w podziwach dla twojej sztuki pisarskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie będę zbyt skromny, ale uważam, że pomysł na tę miniaturkę był jednym z moich lepszych. :D No i zgadzam się odnośnie do reakcji pani Weasley! :D

      Takich epizodów na pewno będzie więcej. :D Nie licząc tej miniaturki, opublikowałem jeszcze jedną. Dwie mam napisane, ale czekają na sprawdzenie. Planuję zostawić je na odpowiednie okazje. :D

      Pozdrawiam! :D

      Usuń
  9. Witaj :) Pisze to dość późno (bo od tej miniaturki minął jakiś rok hahahaha), ale to było super opowiadanie !! Bardzo lubię HarMione :) Dużo osób podchodzi do tego paringu sceptycznie. Ja uważam, że jest idealny- dwoje przyjaciół, których łączy głębsze uczucie <3 Szczerze byłam w podobnej sytuacji... niestety BYŁAM :(
    Moim zdaniem powinieneś zacząć opisywać(?) ten paring, bo uważam że masz spory talent do pisania i super wyobraźnię :D Nie mówię, że masz wpleść tą parę do swojego głównego opowiadania(chociaż było by super hahahaha), ale może zaczął byś pisać rozdziały z tą parą (no wiesz, że są razem itd... masz zapewne bujną wyobraźnie). Na pewno wiele osób, w tym ja, ucieszyłoby się hahahahah. Taki talent do pisania nie powinien się marnować, więc jak tylko skończysz to opowiadanie to bierz się za następne (nie obrażę się jeżeli będzie o Harrym i Hermi) hahahaha :D :D
    Trafiłam na twoje rozdziały całkiem przypadkowo i się zakochałam hahahaaha w opowiadaniach ale w nowym Harrym również ahahahaha taki idealny chłopak. Trochę taki bad boy hahahahaha
    Więc to chyba tyle :D pewnie i tak tego nie przeczytasz, ale... zawsze mogłam się wypowiedzieć! :D
    Życzę duuuużo weny ( o ile nie skończyłeś pisać bo bym nie przeżyła :( <3) Bo wszystkie rodziały pochłonęłam w 2 dni
    Pozdrawiam <3 Wierna fanka Harrego Pottera <3 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak wiele komplementów. :)

      Na razie nie myślę o innym opowiadaniu, bo jeszcze minie trochę czasu, nim skończę to. :) Na pocieszenie mogę jedynie powiedzieć, że nie wykluczam kolejnych miniaturek z parringiem Harry/Hermiona.

      Pozdrawiam! :D

      Usuń
    2. Komlementy są zasłużone, więc nie ma za co dziękować. :D
      Dziękuję za odpowiedź. Dawno mnie tu nie było więc nie sprawdziłam czy odpisałeś. :D
      Cieszę się pojawią się inne miniaturki Harry/Hermiona.
      Mam nadzieję, że kolejny rozdział już niedługo. :)
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  10. Zajefajne! Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń